Autor |
Wiadomość |
Hermosa |
Wysłany: Nie 16:12, 09 Gru 2007 Temat postu: |
|
Gdyby był taki fajny, to by nie zniszczył ślubu Alicii i Sebastiana... On wyraźnie czuje niechęć do brata i chce mu pokazać, że we wszystkim jest lepszy... Jego związek z Alicią nie będzie szczęśliwy, gdyż ona na pewno go nie pokocha... Kocha Sebastiana i ani prośbą, ani groźbą Amador do niczego jej nie zmusi... Gdyby tak zrobił, byłby najgorszym człowiekiem na świecie... Poza tym ostatnio chciał ukarać bliźniaków i tylko cudem nie stało się im nic złego... Dobry ojciec tak się nie zachowuje i nie podnosi ani ręki, ani pasa na swoje dzieci... Zresztą Alicia wspominała, że już na początku ich małżeństwa Amador był dla niej niedobry, więc tak go nie broń i nie mów, jaki to jest fajny... |
|
|
Gość |
Wysłany: Sob 15:50, 08 Gru 2007 Temat postu: |
|
Amador jest fajny..a Alicja go nie kocha to latego sie tak zachowuje! |
|
|
Hermosa |
Wysłany: Wto 21:45, 27 Lis 2007 Temat postu: |
|
Też tak myślę... W ogóle te całe jego układy z tym gościem, co siedział w więzieniu i Laurentinem są jakieś podejrzane... Tak naprawdę Laurentino wszystko ukartował, a teraz wszystkiego się wypiera... Nie rozumiem jak można skrzywdzić Bogu ducha winną kobietę, oskarżając ją o porwanie i zabicie własnego męża... Myślę, że oboje to zaplanowali, bo mieli w tym jakiś interes... Pewnie zależało im na pieniądzach z okupu... Ciekawi mnie tylko, czy ci faceci, którzy porwali Amadora i rzekomo zabili byli prawdziwi czy podstawieni... |
|
|
jimenita |
Wysłany: Wto 13:23, 27 Lis 2007 Temat postu: |
|
Ten cały Amador udaje niewiniątko a tak naprawde jest okropny |
|
|
Hermosa |
Wysłany: Pon 23:06, 26 Lis 2007 Temat postu: Powrót Amadora... |
|
Przeczuwałam, że tak będzie... Amador pojawił się w najmniej odpowiednim dla Alicii momencie... Już była bliska wyjścia za Sebastiana i ułożenia sobie z nim życia, a tu niestety do ślubu nie doszło... Szkoda mi jej... Była taka zrozpaczona, ale wcale się jej nie dziwię... W końcu pojawił się jej mąż, którego już wszyscy dawno uznali za zmarłego... Jej poukładany i szczęśliwy świat zawalił się jak domek z kart... Marzenia o wspólnym życiu z bliźniakami i Sebastianem legły w gruzach... Oto na nowo musiała zaakceptować mężczyznę, którego już dawno przestała kochać... Musiała się wyrzec miłości do ukochanego i wrócić do męża... Było to dla niej bardzo trudne, ale nie miała innego wyjścia... Każda kobieta zresztą postąpiłaby tak samo... Dla mnie to jednak zbyt duże poświęcenie... Przecież Alicia nigdy nie będzie tak szczęśliwa z Amadorem jak byłaby szczęśliwa z Sebastianem. Poza tym boje się, czy bliźniacy zaakceptują Amadora jako ojca... Mam nadzieję jednak, że wszystko jakoś się ułoży... Jeśli nie teraz, to już wkrótce Alicia będzie szczęśliwa... Może Amadorowi zmięknie serce i zwróci Alicii wolność by mogła znowu być z Sebastianem i ukochanymi synkami... |
|
|